Pogoda nie sprzyjała, murawa była kiepska, jednak nie przeszkodziło to w stworzeniu obu drużynom ciekawego widowiska. Padło przede wszystkim wiele bramek, dlatego kibice, którzy się pojawili i wymarzli, na pewno nie żałowali.
Soła Oświęcim - Cosmos Nowotaniec 5:2 (3:1)
Bramki:
1:0 - Drzymont 3 min.
1:1 - Laskowski 7 min.
2:1 - Gleń 21 min.
3:1 - Hałgas 45 min.
3:2 - Maślejak 49 min. (karny)
4:2 - Dynarek 74 min. (karny)
5:2 - Wawoczny 90 min.
Składy:
Soła: Gargasz – Kasolik, Drzymont, Szewczyk, Jamróz – Gleń (88 min. Furtak), Cygnar, Dynarek, Hałgas (82 min. Stankiewicz) – Czapla (69 min. Snadny), Knapik (64 min. Wawoczny).
Cosmos: Krawczyk – Mikulec, Sowiński, Sobota, Wójcik (46 min. Osiniak) – Laskowski, Maślejak, Pluskwik, Dymowski – Zarzyka (18 min. Małysiak), Misiak (90 min. Jasiński).
Żółte kartki: Jamróz, Cygnar, Wawoczny (Soła) – Mikulec (Cosmos).
Tym razem po kolejnym remisie nastąpiły lekkie przetasowania w składzie. Być może pewnym zaskoczeniem była gra na dwóch nominalnych napastników. Na „szpicy” ustawiony był Przemysław Knapik, a za nim operował Arkadiusz Czapla, który pojawił się w składzie za Sebastiana Janika.
Nie upłynęły jeszcze pełna 3 minuty, a już padła bramki. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, strzał Przemysława Knapika „przejął” Marcin Drzymont i z bliska pokonał bramkarza. To była pierwsza bramka tego doświadczonego obrońcy w tym sezonie. Szybko jednak goście doprowadzili do remisu. Zdecydowanie najładniejsze trafienie było dziełem Piotra Laskowskiego. Pięknie przymierzył zza pola karnego w samo „okienko”.
Kolejne trafienia w tej części gry były już autorstwa gospodarzy. Najpierw ładnym lobem nad bramkarzem popisał się Mateusz Gleń, który przy kolejnej bramce świetnie zagrał do Krzysztofa Hałgasa. Lewoskrzydłowy Soły przyjęcia wpakował piłkę do siatki.
To nie był jednak koniec emocji. W drugiej połowie coraz intensywniej zaczął padać śnieg, ale to nie przeszkodziło. Najpierw po faulu Konrada Kasolika w polu karnym, Maślejak trafił na 3:2. W ten sam sposób swoją bramkę zdobył Dawid Dynarek. Jak zwykle bardzo pewnie wykonał rzut karny i nadal utrzymuje rewelacyjną, stuprocentową skuteczność w tym elemencie gry. Cosmos dobił Mateusz Wawoczny, który bardzo przytomnie dobił z bliska strzał Pawła Cygnara.
To był bardzo ciekawy mecz. Oba zespoły były nastawione mocno ofensywnie. Zarówno Cosmos jak i Soła mają potencjał w ofensywie, ale również spore braki w defensywie. Bardzo dobre zmiany przeprowadził trener Soły. Zarówno Mateusz Wawoczny, jak i przede wszystkim Jakub Snadny dużo wnieśli do gry, pukając tym samym do podstawowej jedenastki. Jak zauważył jeden z kibiców, a także trener Soły na konferencji prasowej, z jednej strony szkoda, że ta runda się kończy. Praktycznie co sezon, na koniec rundy jesiennej Soła zdaje się rozkręcać i coraz regularniej punktować. Z drugiej strony mniej szkoda, kiedy patrzy się na iście zimową aurę za oknem. Teraz pozostaje czekać najpierw na pierwsze sparingi, które prawdopodobnie niestety jak co pół roku, będą odbywały się na wyjazdach. Pierwszy prawdopodobnie 21 stycznia (sobota) z Ruchem Zdzieszowice w Sosnowcu.
Na analizę tej rundy przyjdzie już niedługo czas. Najpierw czekam na Waszą opinię w komentarzach dotyczącą rundy jesiennej.
1 
4
Gramy mniej więcej tym samym czym dysponowaliśmy przez trzy lata w małopolsko-świętokrzyskiej. I jak widać już przestaliśmy być w pierwszej trójce. Najbardziej chyba drażni ta zdolność druzyny do wygrywania z najmocniejszymi by potem przegrać z dołem tabeli.
