Krupiński Suszec – Soła Oświęcim 1:4 (0:2)
Bramki:
0:1 – G. Talaga 40 min.
0:2 – Janeczko 44 min.
1:2 – 58 min.
1:3 – Stanek 86 min.
1:4 – Janeczko 90 min.
Skład Soły: Marcin Koper – Jakub Jamróz (75 min. Tomasz Migdałek), Marcin Drzymont, Rafał Skrzypek, Łukasz Ząbek (75 min. Wojciech Jamróz) – Igor Szopa (60 min. Dawid Skiernik), Dawid Dynarek, Paweł Cygnar (75 min. Sebastian Stemplewski), Grzegorz Talaga (60 min. Adrian Stanek) – Jakub Snadny (64 min. Przemysław Knapik), Adam Janeczko.
Wynik tego spotkania może być nieco mylący. Mecz z Krupińskim wcale nie był tak jednostronny, jak wskazywałby na to rezultat. Gra Soły nie porywała, jednak z pewnością cieszyć może skuteczność.
Tak naprawdę do 40. minuty nie działo się zbyt wiele ciekawego. Akcje Soły były zbyt wolne i schematyczne. Goście natomiast wcale nie chowali się za podwójną gardą, a także czasami starali się atakować, dotrzymując kroku Solarzom.
Dość groźny strzał z rzutu wolnego, z 18 metrów oddał Paweł Cygnar. Piłka otarła się o boczną siatkę. Kilkanaście minut później znowu głową uderzał Cygnar i znowu minimalnie się pomylił.
Niewiele ciekawego działo się w tym spotkaniu, jednak końcówka w wykonaniu Pasiaków była już bardzo konkretna. Po dośrodkowaniu Igora Szopy, w dość nietypowy dla siebie sposób, bo głową, bramkę zdobył Grzegorz Talaga.
Cztery minuty później ręce mogły same składać się do oklasków. Precyzyjne zagranie z prawej strony Jakuba Jamroza spowodowało, że Jakub Snadny mógł wykorzystać swoją szybkość będąc chwilowo prawoskrzydłowym. Dograł on idealnie do Grzegorza Talagi. Ten uderzył, piłka odbiła się od słupka, a na pustą bramkę dobił ją Adam Janeczko.
W drugiej połowie gra Soły nadal nie porywała. To Krupiński starał się atakować i w 58. minucie gry całkiem zasłużenie strzelił kontaktowego gola. Po rozklepaniu oświęcimskiej defensywy, gracz gospodarzy głową trafił na pustą bramkę.
W samej końcówce zespół z Suszca chyba znowu opadł z sił lub zabrakło mu koncentracji, bo dał sobie wbić po raz drugi dwa gole. Najpierw za sprawą dynamicznej akcji i skutecznego strzału z ostrego kąta Adriana Stanka, a później dzięki zimnej krwi Adama Janeczko. Przemysław Knapik odebrał futbolówkę prawemu obrońcy, dograł ją do „Kury”, a ten już doskonale wiedział co zrobić, aby umieścić piłkę w bramce.
Rezultat na pewno jest lepszy niż gra, w której jest jeszcze sporo do poprawy. Szwankuje jeszcze chociażby komunikacja na boisku. Nikt jednak nie będzie miał pretensji do Solarzy, jeśli tak wysoko będą wygrywać w obojętnie jakim stylu, bo to wynik jest zawsze najważniejszy. Niepokojący może być fakt, że Soła prawdopodobnie nie planuje już żadnych wzmocnień. Jest to bardzo ryzykowne, może nawet za ryzykowne posunięcie. W kadrze status młodzieżowca mają Grzegorz Talaga, Igor Szopa, Marcin Koper i Dawid Skiernik. Ten ostatni w poprzednim sezonie w III lidze zagrał dwa mecze. Jak dodamy do tego jeszcze mających potencjał, ale zupełnie nieogranych Tomasza Migdałka, Szymona Brańkę, czy Mateusza Bobę, to robi się niebezpiecznie. Sebastian Stemplewski prawdopodobnie będzie musiał postawić na do niedawna byłych juniorów Soły, rzucając ich na głęboką wodę. Czy dadzą sobie radę? Oby tak! A jeśli nie, to cóż…takie są jednak decyzje zarządu.
Jutro na kibiców naszej strony czeka niespodzianka! Opublikujemy krótki wywiad z Marcinem Drzymontem, zapraszamy!