JKS 1090 Jarosław - Soła Oświęcim 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 - Hałgas 56 min.
Składy:
JKS: Zając - Pękala, Ozimek, Maciejewski, Michalak (86 min. Bąk) - Kmak (68 min. Bała), Ochał, Surmiak, Stachyra, Purcha - Ubraniak.
Soła: Gargasz - Kasolik, Wadas, Drzymont, Jamróz - Gleń, Szewczyk (75 min. Wawoczny), Dynarek, Hałgas (84 min. Snadny) - Knapik (64 min. Czapla), Cygnar (89 min. Szymczak).
Żółte kartki: Ozimek, Stachyra (JKS) - Jamróz, Knapik (Soła)
Bez wątpienia dużo łatwiej atakować niż bronić pozycji lidera, co widać chociażby po przykładzie Soły. Oświęcimianie wciąż wygrywają i za to im chwała, jednak pojedynki z ekipami z dołu tabeli należą do bardzo trudnych i wymagających. Zespół z Jarosławia w sobotnim pojedynku musiał sobie radzić bez swojego najlepszego strzelca - Krzysztofa Zawiślaka. Na dodatek warto wspomnieć o tym, że aż siedmiu zawodników z pierwszej jedenastki w zespole gospodarzy, nie ukończyło 22 roku życia. To jednak nie przeszkodziło miejscowym postawić się Sole. Od początku JKS zaatakował wysoko lidera i imponował zadziornością, agresywnością. Oświęcimianie szczególnie na początku nie mieli łatwo, ale dochodzili do głosu udowadniając, że pozycja lidera nie wzięła się znikąd.
W 20. minucie po podaniu Mateusza Glenia z prawej strony boiska, Paweł Cygnar "nawinął" rywala i oddał dobry strzał po ziemi z pola karnego, z którym z trudem poradził sobie Zając. Dziewięć minut później znowu Cygnar groźnie uderzał z rzutu wolnego, jednak naprawdę dobrze broniący Zając sparował piłkę do boku. Decydująca akcja o losach spotkania miała miejsce w 56. minucie. To był naprawdę składnie i szybko przeprowadzony atak. Cygnar do Knapika, ten z prawej strony boiska dośrodkował do zamykającego akcję Hałgasa, który zupełnie niepilnowany, głową oddał strzał w długi róg. Co ciekawe, świetną asystę w tej sytuacji zanotował Knapik. Gdyby cała akcja miała kilka minut później, to mogło na placu gry... już go w ogóle nie być, ponieważ przy bramkowej akcji Soły, do wejścia na boisko już szykował się Arkadiusz Czapla (właśnie za Knapika), który na to wejście jednak poczekał dodatkowych kilka minut.
Trzeba przyznać, że zespół z Jarosławia w ostatnich dwudziestu minutach naciskał Solarzy. Po zagraniu ręką Konrada Kasolika wydawało się, że będziemy świadkami wyrównania rezultatu. W 72. minucie do rzutu karnego podszedł Kamil Stachyra, czyli chyba najbardziej znany zawodnik gospodarzy, grający w ubiegłym sezonie w Motorze Lublin. Intencje strzelca znakomicie wyczuł Dawid Gargasz, który odbił futbolówkę do boku, stając się niejako jednym z głównych bohaterów spotkania. Do końca tego pojedynku było nerwowo, ale na szczęście to goście zainkasowali komplet punktów.
Po raz kolejny w tym sezonie, całej drużynie należą się wielkie gratulacje! Teraz najpierw w środę Soła zagra w pucharze z Rajskiem, a następnie w sobotę u siebie ze Spartakusem Daleszyce. Obu tych rywali absolutnie nie należy lekceważyć i nadal trzeba zachować maksymalną koncentrację, aby ten sezon był najlepszym w historii Soły, a bez wątpienia jest na to szansa.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.